Bardzo lubię orzechy, mam rude futerko.
Ogonkiem się przykrywam jak ciepłą kołderką.
Cienkie nóżki, cienki głos. Kiedy utnie – spuchnie nos.
Nie chodzą lecz skaczą. W stawie mieszkają.
Gdy wieczór zapadnie na głosy śpiewają.
Wolno, wolniuteńko chodzi po świecie.
Zawsze bliski dom mu, bo ma go na grzbiecie.
Pracowite i małe budują wspaniałe kopce i pałace.
Szanujmy ich pracę.
Kopie w ziemi korytarze, sypiąc kopce z piasku.
Można nazwać go górnikiem, choć nie nosi kasku.
Sroga zima, sroga, śniegiem drogi ściele.
Kto ćwierka za oknem? Szary nasz ...
W kropki mam spódnicę
Chętnie zjadam mszyce.
Kto pierwszy odpowie, jakiego zwierza chłopcy noszą na głowie?
Gdy śpię w mule zagrzebana, to nie boję się bociana.
Ledwie błyśnie słońce złote, słychać brzęk wesoły.
To dla dzieci robią miodek pracowite...
Nazywają mnie leśnym doktorem, bo wiem, które drzewo chore.
Stuk, stuk dziobem stukam i smacznego kąska szukam.
Na wysokiej topoli jest dom wielki jak koło.
Powrócił doń gospodarz i klekoce wesoło.
Kto po gałęziach koziołki fika, a zimą zjada słoninkę z karmnika?
(wiewiórka, osa, żaby, ślimak, mrówki, kret, wróbelek, biedronka, jeż, żaba, pszczoły, dzięcioł, bocian, sikorka)